Mówić, czy nie mówić?

Na jednym ze spotkań z pacjentami, padło pytanie, czy mówić innym o swojej chorobie. Tak naprawdę, decyzja o tym kto będzie wiedział i ile będzie wiedział zależy od osoby, która choruje. Rzeczywiście są osoby, które decydują, że tylko domownicy będą wiedzieli o ich chorobie i nie chcą mówić dalszej rodzinie lub znajomym. A z drugiej strony są też osoby, które wiadomość o chorobie przekazują każdemu ze swojego otoczenia. Tak naprawdę, co pacjent, to historia i, co pacjent, to decyzja.

Warto natomiast przyjrzeć się jakie powody podają osoby chorujące, kiedy podejmują decyzję, że tylko niewielkie grono osób będzie wiedziało o ich sytuacji. Zebrałam te, które słyszę od pacjentów najczęściej:

  • wstyd – są osoby, które odczuwają wstyd z powodu zachorowania na raka; i tu Wam powiem, że to wcale nie dotyczy tylko małych miejscowości, wsi czy wyłącznie osób starszych, mieszkańcy większych miast, ludzie w średnim wieku i młodzi, też miewają przekonania, że zachorowanie na raka jest powodem do wstydu,
  • „nie chcę litości” – niektórzy nie mówią, ponieważ w ich przekonaniu każdy, kto się dowie będzie „ich żałował”, okaże litość, a tego nie chcą i nie potrzebują;
  • „co ludzie powiedzą” – to nam się trochę łączy ze wstydem, ale zapisuję to jako osobny punkt; to są dość częste rozważania pacjentów, rozmyślanie, co o mnie pomyślą, a może pomyślą, że już po mnie, a może uznają, że zasłużyłam sobie na tego raka itp.
  • „nie chcę martwić” – ile razy już słyszałam, że „rodzice nie wiedzą, wie Pani, rzadko do nich jeżdżę, to nawet nie zauważą, a tak by się martwili” i tym podobne zdania;
  • „nie chcę wprawiać kogoś w zakłopotanie” , „bo ludzie nie wiedzą, co powiedzieć” – głowy pacjentów bywają pełne takich przekonań;
  • obawa o utratę pracy – to jest powód, który dość często się pojawia; wiem, że bywają takie sytuacje, że pracodawcy zwalniają takiego pracownika, ale szczerze Wam powiem, że ja jednak częściej słyszę od pacjentów, że pracodawca przyjął to spokojnie, zapytał jaki jest plan, czy ktoś chce pracować, czy nie, próbował jakoś sytuację ogarnąć, tak aby interesy każdej ze stron były zadbane,
  • zwyczajnie nie widzą potrzeby mówienia większej liczbie osób, takie osoby uważają, że najbliższe grono w zupełności będzie wystarczające;

 

Dlaczego warto przyjrzeć się powodom, dla których zatajacie informację o chorobie? Ponieważ może się okazać, że to Wasze własne przekonania sprawiają, że nie chcecie mówić. Może się okazać, że z góry założyliście, że ten ktoś nie poradzi sobie z tą informacją albo, że Was oceni a może nawet osądzi. Pamiętajcie, że nikt z nas nie czyta w myślach innych ludzi, nawet jeżeli super dobrze kogoś znacie, to i tak nie przewidzicie ze 100% pewnością tego, co ten ktoś pomyśli lub powie. Może warto dać ludziom szansę? Z drugiej natomiast strony pamiętajcie, że to Wy „zarządzacie” swoją chorobą i jeżeli tak po prostu nie macie potrzeby dzielenia się tą informacją ze światem, to tego nie róbcie.

Jakie są Wasz doświadczenia? Mówiliście o swojej chorobie, czy zostawialiście tą informację dla najbliższego grona?