O lęku przed śmiercią i jak można go złagodzić

Listopad jest takim miesiącem, który skłania do refleksji, zadumy, wspominania tych, którzy odeszli. Bywa tak, że sami się wtedy zaczynamy zastanawiać nad śmiercią i może zdarzyć się tak, że poczujemy wtedy lęk.

Mam trochę wrażenie, że w naszej kulturze śmierć i umieranie to temat tabu, ani osoby zdrowe ani osoby chore nie mają społecznego przyzwolenia na rozmowę o tym. Śmierć przedstawiana jest jako coś strasznego, jako porażka.

W swojej pracy towarzyszę pacjentom i ich bliskim w odchodzeniu. Nie zawsze osoby, które czują, że moment odejścia jest blisko chcą rozmawiać, bywa, że zamykają się w sobie i o śmierci i umieraniu nie chcą ze mną ani z bliskimi rozmawiać. Z drugiej strony są osoby, które podejmują temat i dzielą się swoimi obawami i przemyśleniami na temat śmierci. Wiele też razy byłam już świadkiem sytuacji, gdy osoba chora chciała porozmawiać z bliskimi o nadchodzącej śmierci i spotykała się z ogromnym oporem z ich strony. Bliscy nie chcieli podejmować tematu i powtarzali, że „przecież Ty nie umierasz, wyjdziesz z tego”. Chory potraktowany w ten sposób może poczuć się osamotniony i pozbawiony wsparcia, a jego lęk przed śmiercią może jeszcze wzrosnąć. Bywa i tak, że bliscy chorego chcą rozmawiać, a sam chory nie daje na to przyzwolenia, buntuje się i ucieka od tematu.

Kiedy prowadzę warsztaty i rozpoczynam temat śmierci i umierania, widzę, jak następuje moment wycofania, uczestnicy jakby kulą się w sobie, zdarzało się nawet, że byłam pytana po co taki temat, ba nawet zdarzyło się, że zostałam za to ochrzaniona. Patrząc na takie reakcje tym bardziej utwierdzam się w tym, że rozmawianie o śmierci jest potrzebne.

Dlaczego tak bardzo boimy się śmierci, skąd ten lęk i tak ogromna niechęć do poruszania tego tematu? Lęk przed śmiercią wynika z naszych własnych myśli, przekonań na temat śmierci, wynika też z naszych wcześniejszych doświadczeń i wychowania. Kiedy słyszę od pacjenta, że boi się śmierci, pytam zwykle o to, czego tak konkretnie w związku ze śmiercią się boi. Czy te obawy dotyczą samego momentu umierania? A może tego, czy jest coś po śmierci i jakie to ewentualnie jest? A może są to obawy o bliskich, czy oni sobie poradzą?

Już samo zastanowienie się i doprecyzowanie, czego dotyczy lęk przed śmiercią daje nam możliwość przyjrzenia się i poznania przekonań. Poznanie przekonań otwiera nam możliwość popracowania z nimi, a długofalowym celem tej pracy jest zmniejszenie odczuwanego lęku.

Rozmawianie o śmierci i umieraniu nie ma na celu pogorszenia nastroju, nie sprawi też, że przyciągniecie śmierć, celem jest tak naprawdę zmniejszenie odczuwanego lęku i zwiększenie naszej energii do życia tu i teraz. Poznanie swoich przekonań o śmierci i umieraniu, popracowanie z nimi pozwoli nam nie tylko pozbyć się lęku, ale przede wszystkim pozwoli nam lepiej żyć i lepiej radzić sobie z wydarzeniami, które przynosi nam życie.

Zatrzymaj się na chwilę i odpowiedz sobie na pytanie – Czego tak naprawdę w śmierci się boję?